Panie hrabio, racz pan być dla nas nieco względnym, oświeć nas, prostaków, ty, coś z niebotycznych zamków wyszedł, z komnat i makat drogocennych i wrócisz tam koleją, ogłupiały obcowaniem z nami. - Mieciek powiedział to na odchodnym, bowiem akurat wychodził.<br>Edward pogardliwie trzaska drzwiami i wchodzi do pokoju kobiet. <page nr=96><br>Dziadzia mruczy:<br>- Psiakrew, co tu robić. Niedziela, wypadałoby gdzie iść, ale gdzie? Chyba do "Małej"; pójdziesz, Lucjanie?<br>- Nie, zupełnie nie mam chęci wychodzić z domu.<br><gap><br>Edward przez cały czas mówił patrząc w oczy Lucjana. Teraz zapalił papierosa i ciągnął dalej. Był spokojny i głos jego miał nawet dość przyjemne brzmienie.<br>- ...Mam więc wady