Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
Czy pamiętasz, wychodziłeś ode mnie, staliśmy we troje w przedpokoju i ona zrobiła jakąś aluzję do zmiany w swoim i moim życiu. Nie odezwałeś się słowem, ale w twym wzroku musiało być coś, co ona odczytała jako naganę, bo ni stąd, ni zowąd zaczęła się przed tobą tłumaczyć i - pamiętasz, Rabbi? - nagle rozpłakała się, a ty głosem dojrzałego mężczyzny i dyskretnie głaszcząc jej ramię, mówiłeś: "pani Teresko, po nocy przychodzi dzień, po każdej nocy przychodzi, pani jest młodą, piękną kobietą" i tak dalej, i tak dalej - i od tej pory moja matka cię uwielbia.
Kartkuję Seans, natrafiam na fragmenty z tobą
Czy pamiętasz, wychodziłeś ode mnie, staliśmy we troje w przedpokoju i ona zrobiła jakąś aluzję do zmiany w swoim i moim życiu. Nie odezwałeś się słowem, ale w twym wzroku musiało być coś, co ona odczytała jako naganę, bo ni stąd, ni zowąd zaczęła się przed tobą tłumaczyć i - pamiętasz, Rabbi? - nagle rozpłakała się, a ty głosem dojrzałego mężczyzny i dyskretnie głaszcząc jej ramię, mówiłeś: "pani Teresko, po nocy przychodzi dzień, po każdej nocy przychodzi, pani jest młodą, piękną kobietą" i tak dalej, i tak dalej - i od tej pory moja matka cię uwielbia.<br>Kartkuję Seans, natrafiam na fragmenty z tobą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego