wzrok. Wolał nie patrzeć w tamtą stronę.<br>- A słyszałeś ostatnie ploty? - zapytał zagadkowo Rubin.<br>- Nie, a co, mają wyburzać Zatorze?<br>- E, stary, to ty nie wiesz? Tutaj to jak na wsi. Niby miasto, a niusy rozchodzą się błyskawicznie. Podam ci dwie wersje: jedna a la Balcerowicz, druga a la ksiądz Rydzyk. Która pierwsza?<br>- Dawaj Rydzyka - ospale odpowiedział Zygmunt.<br>Rubin, oprócz muzycznego zacięcia, miał też przypadłość gawędziarza. Ściemniał koncertowo i na dodatek często w swoje słowa wierzył. Jego ucho, jakby specjalnie do tego stworzone, wychwytywało najbardziej fantastyczne historie, a usta, stworzone jeszcze bardziej, nadmuchiwały je do rozmiarów cepelina.<br>- Od wczoraj mamy w