dwadzieścia jeden. <br><br>Powstał problem, gdzie go pochować. Bożenkę pochowali z honorami w Żytomierzu, a wkrótce potem weszli petlurowcy, odkopali go, przywiązali do końskiego ogona i dwa dni włóczyli po mieście. To była wojna domowa z wszystkimi - i z żywymi, i z umarłymi. Matka przypomniała sobie, że bardzo mu się podobała Samara i w Samarze nikt go nie znał. Powiozła go w cynkowej trumnie. Matka i jej siostry, nikt z jego rodziny - bo czerwony. Jego brat Konstantin przystąpił do atamana Skoropadskiego, wujek Kazik umierał albo już umarł w Klincach na gruźlicę. Jechali czterdzieści trzy dni, dookoła, bo wszędzie wojna domowa, nie było