Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
nie wiedząc, o czym mówić. W końcu Bednarczyk znalazł sobie zajęcie, mianowicie usiadł na kanapie, postawił przed sobą na stole lustro i począł wyciskać wągry z twarzy. Zygmunt bawił się dwuzłotówką; turlał ją po biurku, aż mu gdzieś upadła na podłogę. Wlazł pod biurko i w ciemności jął szukać monety. Sterczał tam na czworakach, aż wreszcie zniecierpliwiony Bednarczyk zapytał:
- No, znalazłeś?
- Nie, gdzieś się cholera jedna zapodziała!
Zapanowała cisza. Zygmunt począł trzaskać zapałkami, ciągle bez skutku. Bednarczyk zawołał:
- Wyłaźże, dokąd tam będziesz siedział?!
Spod biurka dobiegł go grobowy głos Zygmunta:
- Jeden tak wlazł, tylko że nie pod biurko, a pod łóżko
nie wiedząc, o czym mówić. W końcu Bednarczyk znalazł sobie zajęcie, mianowicie usiadł na kanapie, postawił przed sobą na stole lustro i począł wyciskać wągry z twarzy. Zygmunt bawił się dwuzłotówką; turlał ją po biurku, aż mu gdzieś upadła na podłogę. Wlazł pod biurko i w ciemności jął szukać monety. Sterczał tam na czworakach, aż wreszcie zniecierpliwiony Bednarczyk zapytał:<br>- No, znalazłeś?<br>- Nie, gdzieś się cholera jedna zapodziała!<br>Zapanowała cisza. Zygmunt począł trzaskać zapałkami, ciągle bez skutku. Bednarczyk zawołał:<br>- Wyłaźże, dokąd tam będziesz siedział?!<br>Spod biurka dobiegł go grobowy głos Zygmunta:<br>- Jeden tak wlazł, tylko że nie pod biurko, a pod łóżko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego