stałem się jednocześnie uczestnikiem i obserwatorem sprzecznych często procesów ukrytych pod zimnymi technicznymi terminami, jak globalizacja, indywidualizacja, postmodernizacja.<br>Po bezpośrednich doświadczeniach z miejsc tak różnych, jak francuska Wandea, która z misjonarskim zapałem przyjęła w roku 1989 wycieczkę "Szlachetnych Dzikich" (les journalists de Solidarité, jak nazwano grupkę dziennikarzy polskiej prasy podziemnej), Syberia w przededniu puczu Janajewa, islamizujący się i demodernizujący Uzbekistan czy słowackie Medzilaborce, miejsce kultu Andy'ego Warhola, w pamięci pozostała mi mozaika chaotycznych impresji. Czy w chaosie tym nie można by jednak odnaleźć elementarnego porządku? Czy nie można dopatrzyć się pewnych systematyzujących myśli<br>i idei? <br>Trudno byłoby je znaleźć, gdyby nie