W MON PISZCZY? </tit><br><br>Na szczeblach zbliżonych do resortu obrony dostrzec można od pewnego czasu zachowania niezrozumiałe dla prostego cywila. Niektórzy utrzymują, że są to następstwa niestrawności, jakiej nabawiono się kiedyś podczas pechowego dla ministra Kołodziejczyka obiadu na poligonie w Drawsku. Rzeczywiście, od tamtego czasu czymś się w Ministerstwie Obrony i Sztabie Generalnym odbija nieprzyjemnie. Niestety, nie odbija się ogólnowojskową grochówką, lecz polityką, a jest to ten rodzaj smrodu, który nie powinien się ciągnąć za wojskiem.<br>Wszyscy już myśleli, że były minister obrony przeszedł w stan zupełnego spoczynku, miesiące minęły od jego rezygnacji, aż tu nagle oświadcza, że szef Sztabu Generalnego z