że znajdzie w nim sojusznika i cichego współpracownika.<br><q>- Nie wiem, co oni powiedzą policji, ale ja zauważyłem, że coraz bardziej się boją. Prawie każdy z nich doszedł do wniosku, że te parę tysięcy to w końcu sporo forsy. Interesy natomiast idą ostatnio trochę gorzej, a ludzie mają coraz mniej pieniędzy.</><br><q>- Tak czy inaczej</> - ciągnął pan Wincenty <q>- być może teraz, któryś z nich zechce puścić parę z gęby. Ja obiecuję ze swojej strony, że jak tylko ktoś od tych gangsterów pojawi się znowu, natychmiast pana zawiadomię.</><br>Jednak zanim pojawił się ktokolwiek, by na ulicy Łabędziej kontynuować subtelnie rozpoczętą robotę, zdarzyło się coś, co zniweczyło