my właściwie jesteśmy? Gdzie jest Nick? Nigdzie nie widzę tej dwumetrowej tyczki. Słyszę jakichś ludzi. Rozmawiają. Czyżby mówili po angielsku? Wychodzę z wielkiego budynku, przed którym stoją same czarne, stare modele samochodów. Podchodzę bliżej. To taksówki. Wsiadam do jednej z nich. - Dokąd? - pyta kierowca, ale nie odpowiadam, chociaż go rozumiem. "Taksiarz" odwraca się zniecierpliwiony, a ja nadal nie wiem, dokąd chcę pojechać. Ale cóż to, dlaczego tę taksówkę prowadzi angielska królowa? O nieba, jak ona pędzi! Płyniemy ulicami, po obu stronach widać miasto. Nagle pojawia się znany mi budynek. Budowla znajoma, ale nie pamiętam, gdzie ją widziałam. Niedaleko naszego statku płyną