Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
dobrze przedstawił?" Ona popatrzyła na mnie, jakby chciała sprawdzić, czy kpin nie robię, i powiada: "Nie wiem, proszę pana, to jest ich sprawa." O piątej byliśmy na miejscu.
Dziewczyna była zadowolona, szczęśliwa, że jest daleko od Szabasowej.
Młoda, wierzyła, że szczęście nie przecieka między palcami.
- Gdzie umieściliście tę dziewczynę? - spytałem. - Trudno coś powiedzieć. Ktoś jeden tylko wie.
- Klara Wasicińska? - Wy ją znacie? - Od dawna już, dziesięć lat.
Zjedlibyście co? Mam kartoflankę.
- Nie. Mój żołądek jest trochę nie w porządku.
Jak trudno uwolnić się od szpiclowskich oczu.
- Co macie na myśli? - Spotkałem Ciszkę na drodze.
Udał, że mnie nie widzi, ale od
dobrze przedstawił?" Ona popatrzyła na mnie, jakby chciała sprawdzić, czy kpin nie robię, i powiada: "Nie wiem, proszę pana, to jest ich sprawa." O piątej byliśmy na miejscu.<br>Dziewczyna była zadowolona, szczęśliwa, że jest daleko od Szabasowej.<br>Młoda, wierzyła, że szczęście nie przecieka między palcami.<br>- Gdzie umieściliście tę dziewczynę? - spytałem. - Trudno coś powiedzieć. Ktoś jeden tylko wie.<br>- Klara Wasicińska? - Wy ją znacie? - Od dawna już, dziesięć lat.<br>Zjedlibyście co? Mam kartoflankę.<br>- Nie. Mój żołądek jest trochę nie w porządku.<br>Jak trudno uwolnić się od szpiclowskich oczu.<br>- Co macie na myśli? - Spotkałem Ciszkę na drodze.<br>Udał, że mnie nie widzi, ale od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego