na stałe. Znasz to przecież, Siostro. Wiesz, że jest już stracony. Zatruty przez filozofię gadaniny. Ogłupia sam siebie słowami, słowami, słowami...<br>W domu Jakub nie był w stanie usiedzieć w miejscu. Wiedział, że zrobił z siebie błazna. Starsza kobieta w szoku miała prawo tak się zachowywać. Wyolbrzymiać, histeryzować. Ale on? Trzeźwo myślący racjonalista? Jak niemożliwe stało się możliwe? Niestety, żaden Adalbert Posch nie poklepał go po ramieniu, mówiąc: "Możesz mnie pytać, o co tylko zechcesz, wiem wszystko." Wiedeński stolarz, przyjaciel Poppera, dawno już nie żył.<br>Jakub bezwiednie sięgnął po plik kartek rozłożonych na stole. Jego nerwowy krok odmierzał już po raz pięćdziesiąty