Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
stwierdzić, czy jest rozczarowana.
- Pamięta go pan - usłyszał spokojny głos. - Proszę nie mówić, że nie. Wczoraj nie było ciemno. Widziałam pańską reakcję. To nie było...
- Rany boskie, jest trzecia - jęknął. - Nie traćmy czasu. Czy powiedziałem, że nie pamiętam, kto to jest Drzymalski? Jasne, że pamiętam. Nie zapomina się takich gości. Tylko co z tego?
- Są dwie możliwości. - Chyba oparła się o drzwi. - Pierwsza, że pan go lubi. Druga, że jest panu obojętny albo darzy go pan antypatią. W przypadku pierwszym będzie pan chciał pomóc jemu. W drugim nie będzie pan odczuwał skrupułów, pomagając wojsku za godziwą opłatą.
Kiernacki zastanowił się.
- Logiczne - przyznał
stwierdzić, czy jest rozczarowana.<br>- Pamięta go pan - usłyszał spokojny głos. - Proszę nie mówić, że nie. Wczoraj nie było ciemno. Widziałam pańską reakcję. To nie było...<br>- Rany boskie, jest trzecia - jęknął. - Nie traćmy czasu. Czy powiedziałem, że nie pamiętam, kto to jest Drzymalski? Jasne, że pamiętam. Nie zapomina się takich gości. Tylko co z tego?<br>- Są dwie możliwości. - Chyba oparła się o drzwi. - Pierwsza, że pan go lubi. Druga, że jest panu obojętny albo darzy go pan antypatią. W przypadku pierwszym będzie pan chciał pomóc jemu. W drugim nie będzie pan odczuwał skrupułów, pomagając wojsku za godziwą opłatą.<br>Kiernacki zastanowił się.<br>- Logiczne - przyznał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego