Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
matka, rysy miała delikatne, ręce filigranowe, a nieznaczny zezik dodawał jej wdzięku. Jej odwiedziny okazały się dla mnie szczególnie korzystne, gdyż niedzielne obiady znacznie się poprawiły i zawsze hyło coś dobrego na deser.

Od czasu do czasu przyjeżdżała do Kijowa Natalia Gieorgiewna i zjawiała się u nas razem z Wieroczką. Ubierała się na czarno, spowita w czarny szal, jak gdyby nosiła żałobę.

Leonid Orestowicz, skazany na osiem lat, siedział w więzieniu w Moskwie. Stiebłowa musiała pędzić życie ze starym Brandelasem, z którym różniły ją poglądy i upodobania. Mówiła ze smutkiem:

- Ojciec mój tkwi jeszcze w epoce pańszczyźnianej... Despotyzm jego jest nie
matka, rysy miała delikatne, ręce filigranowe, a nieznaczny zezik dodawał jej wdzięku. Jej odwiedziny okazały się dla mnie szczególnie korzystne, gdyż niedzielne obiady znacznie się poprawiły i zawsze hyło coś dobrego na deser.<br><br>Od czasu do czasu przyjeżdżała do Kijowa Natalia Gieorgiewna i zjawiała się u nas razem z Wieroczką. Ubierała się na czarno, spowita w czarny szal, jak gdyby nosiła żałobę.<br><br>Leonid Orestowicz, skazany na osiem lat, siedział w więzieniu w Moskwie. Stiebłowa musiała pędzić życie ze starym Brandelasem, z którym różniły ją poglądy i upodobania. Mówiła ze smutkiem:<br><br>- Ojciec mój tkwi jeszcze w epoce pańszczyźnianej... Despotyzm jego jest nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego