się, że to Janusz M. zaczął kupować na nią towary w ramach odroczonych terminów płatności, których nie regulował. Na fakturach sam się podpisywał, używał nazwiska wspólnika Belga lub posługiwał się fałszywymi nazwiskami. Podczas zawierania transakcji podszywał się pod zaopatrzeniowca ośrodków wczasowych na Wybrzeżu, które miały należeć do szczecińskiej Izby Skarbowej. Według prokuratury, w ciągu kilku miesięcy 2000 roku wyłudził razem ze wspólnikiem Markiem D. z kilkunastu spółek, m.in. Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Stargardzie i OSM w Kamieniu Pomorskim, towary (do ich ulubionego asortymentu należały produkty nabiałowe) na łączną kwotę ponad 100 tysięcy złotych Janusz M. przyznał się częściowo do popełnienia