Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
otwartą przyłbicą, patrząc nam prosto w oczy! A jeszcze te aktory się w tym pławią, a się wdzięczą, a robią sobie dobrze. A jakaś biedna skołowana kwiaciarka, namówiona przez realizatora, życzy wszystkiego najlepszego roli telewizyjnej. Rzygać mi się chce.
Ostatnim wielkim wydarzeniem mijającej zimy jest inna guma do żucia, czyli Wielki Brat. Może i on wielki, ale nie na tyle straszny, by się go bać. Więc się go nie boją publicyści, głównie gazetowi, i dawaj, naigrywać się, kopać go, intelektualnie rozbierać na czynniki pierwsze, zaprzęgać autorytety moralne, naukowe, psychologiczne i etyczne. Opowiadają publicyści, że mieszkańcy baraku coś nie za ładni, że niezbyt
otwartą przyłbicą, patrząc nam prosto w oczy! A jeszcze te aktory się w tym pławią, a się wdzięczą, a robią sobie dobrze. A jakaś biedna skołowana kwiaciarka, namówiona przez realizatora, życzy wszystkiego najlepszego roli telewizyjnej. Rzygać mi się chce.<br>Ostatnim wielkim wydarzeniem mijającej zimy jest inna guma do żucia, czyli Wielki Brat. Może i on wielki, ale nie na tyle straszny, by się go bać. Więc się go nie boją publicyści, głównie gazetowi, i dawaj, naigrywać się, kopać go, intelektualnie rozbierać na czynniki pierwsze, zaprzęgać autorytety moralne, naukowe, psychologiczne i etyczne. Opowiadają publicyści, że mieszkańcy baraku coś nie za ładni, że niezbyt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego