znów cudownie przemienionego w chłopca, nad miastem, które mimo tej samej nazwy w niczym nie przypominało tego z filmowych dekoracji, i sam nie wiem jak, znalazłem się znowu na statku, przy relingu, i jak gdyby nigdy nic włączyłem się do rozmowy, bo Felek i Albin opowiadali właśnie o swojej - jedynej - Wigilii tam, w głębi Rosji, na zesłaniu,<br>a kiedy późnym wieczorem szedłem w piżamie do łazienki w bagdadzkim Domu Czerwonego Krzyża, ni stąd, ni zowąd owładnęła mną pokusa i nie zastanawiając się długo, otwarłam drzwi z napisem: "For Women", i zrzuciłam szybko piżamę i stanęłam pod trzecim prysznicem, najgłębiej, przy samej