W. Felczak, T. Olszański) maja swój wcześniejszy odpowiednik w starej Polsce, schronieniu węgierskich <orig>"kuruców"</>, walczących przeciw Austrii, bezwzględnej wtedy, okrutnej i krwawej. Nie znałem szalonej epopei Franciszka Rakoczego, największego bohatera narodowego Węgier przed Kossuthem, Petöfim i Bemem, tego Odyseusza wolności, nie wiedziałem więc (jak my wszyscy na ogół), że przed Wiosną Ludów nie Warna, ani Mohacz, ani Batory oddziałali najsilniej na ukształtowanie legendy związków polsko-węgierskich i węgiersko-polskich: kiedy Endre Ady, wielki poeta węgierski, z początkiem XX wieku czuje się "ostatnim <orig>kurucem</>", pisze, wywołując skurcz koło polskiego serca - "nie ma Polski, nie ma miejsca dla <orig>kuruca</>".<br><br>Klęska i osamotnienie polityczne... Z