Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
stole.
- No, na nas też chyba czas - powiedział komandor muszę się trochę przespać, jutro czeka mnie likwidacja tego wszystkiego. Chodźmy, tobie też wiele nie brakuje.
Przy recepcji pożegnali się. Komandor mieszkał na pierwszym piętrze i szedł pieszo. Kapitan postanowił poczekać na windę, zajętą przez kogoś na górze.
Zjechała po chwili. Wsiadł i przypomniał sobie, że miał porozmawiać z Kosińskim, ale nie mógł pojechać z nim na badanie samochodu. Była dwunasta.
Jeszcze nie tak późno - pomyślał i postanowił do niego zajrzeć.
Kosiński był już rozebrany, ale nie spał. Wyglądał na porządnie zmęczonego.
- Widzi pan - usprawiedliwił się - po rajdzie przespałem się trochę i
stole.<br>- No, na nas też chyba czas - powiedział komandor muszę się trochę przespać, jutro czeka mnie likwidacja tego wszystkiego. Chodźmy, tobie też wiele nie brakuje.<br>Przy recepcji pożegnali się. Komandor mieszkał na pierwszym piętrze i szedł pieszo. Kapitan postanowił poczekać na windę, zajętą przez kogoś na górze.<br>Zjechała po chwili. Wsiadł i przypomniał sobie, że miał porozmawiać z Kosińskim, ale nie mógł pojechać z nim na badanie samochodu. Była dwunasta.<br>Jeszcze nie tak późno - pomyślał i postanowił do niego zajrzeć.<br>Kosiński był już rozebrany, ale nie spał. Wyglądał na porządnie zmęczonego.<br>- Widzi pan - usprawiedliwił się - po rajdzie przespałem się trochę i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego