Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Waldemar
Tytuł: Burza nad Wiłą. Dziennik 1980-1981
Rok: 2002
dla nas zaś, zaskoczonych mile tym niezwykłym gestem, był to dowód, że wyzwoleńcza fala z Wybrzeża dotarła już do niezdecydowanej Warszawy. Potem jakaś kawa w bufecie ciągle z taksującą nas obstawą, rozmowy żartem, ale z nutą na serio, czy aby ten samolot z nami wyląduje w Gdańsku i wreszcie lot. Wstyd przyznać, pierwszy raz byłem w samolocie. Po niespełna godzinie podchodziliśmy do lądowania. Na obrzeżu lotniska spory rząd wojskowych namiotów. Obstawa obiektu, a pewno i fragment pogotowia konfrontacyjnego.
Gwarancja pułkownika z Warszawy działała. Śladu obstawy. Mogą jeszcze zwinąć po drodze, ale wygląda na to, że nas puścili do Lecha. Dlaczego? Samo
dla nas zaś, zaskoczonych mile tym niezwykłym gestem, był to dowód, że wyzwoleńcza fala z Wybrzeża dotarła już do niezdecydowanej Warszawy. Potem jakaś kawa w bufecie ciągle z taksującą nas obstawą, rozmowy żartem, ale z nutą na serio, czy aby ten samolot z nami wyląduje w Gdańsku i wreszcie lot. Wstyd przyznać, pierwszy raz byłem w samolocie. Po niespełna godzinie podchodziliśmy do lądowania. Na obrzeżu lotniska spory rząd wojskowych namiotów. Obstawa obiektu, a pewno i fragment pogotowia konfrontacyjnego. <br>Gwarancja pułkownika z Warszawy działała. Śladu obstawy. Mogą jeszcze zwinąć po drodze, ale wygląda na to, że nas puścili do Lecha. Dlaczego? Samo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego