Dostuma stała się kamieniem, który wywołał gwałtowną lawinę. Północne garnizony, zdaniem Nadżibullaha najbezpieczniejsze i najpewniejsze, gdzie miał większość swoich arsenałów, na rozkaz Dostuma jeden po drugim poddawały się partyzantom Massuda i otwierały im drogę na Kabul.<br>Kiedy przed wkroczeniem do stolicy Massud zatrzymał się na rogatkach miasta i modlił, dziękując Wszechmogącemu za łaskę zwycięstwa, spadochroniarze Dostuma pod dowództwem Madżida Chana lądowali na kabulskim lotnisku, a dzicy piechurzy, stacjonujący w stołecznej twierdzy Bala Hesar, przeganiali mudżahedinów Hekmatiara z południowych i zachodnich przedmieść. Zgodnie ze zwyczajem uzbeccy wojownicy splądrowali też domy mieszkających tam Pasztunów i pohańbili ich kobiety.<br><br>- Tak, to prawda, dogadaliśmy się