czy kawy nie odmówi.gdyby nie chciała, to napisz, zaraz przyślę. " Ale Szczęsny nie pisał. Zaciął się, że na żadną pomoc rodziny nie naciągnie, urządzi się sam albo zginie, jeśli nic nie jest wart.<br>Zjadłszy razowiec włóczył się dalej głodny po mieście, dzień i drugi, a trzeciego dnia dostał eksmisję. Wujcio stracił nadzieję, że Szczęsny znajdzie pracę, i nader poważnie wyprosił go z fotela: Ciotka zaoponowała, że na taki mróz nie można, niech przynajmniej zostanie do jutra, ale Szczęsny uniósł się ambicją i wyszedł.<br>Przez most Kierbedzia przeszedł na warszawski brzeg i kroczył prosto przed siebie na Zamek, obok Zygmunta, Krakowskim