który wiele razy okrążył świat i dotarł w rejony najbardziej zakazane, twierdzi, że wcale nie jest awanturnikiem, wraca bowiem do swego domu i do swych nawyków. Powiada, że "czternaście godzin na grzbiecie słonia świetnie wpływa na samopoczucie". Wspomina nawiasem, że któregoś dnia miał telefon od przyjaciela, który wzburzonym głosem powiedział: "Wyobraź sobie, co mi się dziś przytrafiło! Skończyłem osiemdziesiąt lat! Pomyśl tylko, w moim wieku, coś podobnego!"<br> Ostatni dzień w Europie spędziłem nad brzegiem Lemanu. Był to dzień wolny od pracy, zalany słońcem niezwykłym późną jesienią. Grzałem się na ławce, chociaż wiedziałem, że potem przez cały czas podróży przyjdzie mi chronić