mocną głowę - myśmy pieprzyli już o Chopinie, haftowali po kątach, a Lenka spokojnie sączyła swoje drinki, bo rzadko piła jak my czystą wódę; wolała rozcieńczać. Pamiętam noc na Batorego, kiedy we dwoje rozpracowaliśmy litr spirytusu, siedemnastoletni gnoje, rozumiesz? Przy czym ja padłem zaraz po półmetku, a ona samotnie wykończyła resztę.<br>- Wypiła, rozumiem, trzy czwarte litra czystego alkoholu - nie bez podziwu podliczył Kuba; sam miał dość mocną głowę, mocniejszą od mojej, ale oczywiście nie taką.<br>- A kiedy tam wszedłem, ona chwiała się; pierwszy raz w życiu widziałem Lenkę, która nie może ustać na nogach; wahadełko - żeby nie upaść, trzymała się wieszaka.<br>Pies