się pan nie przejmuje, nie takie rzeczy się w małżeństwie zdarzają, uspokajał go wyrozumiale ojciec i dał mu pieniądze dla żony, ale i po tym incydencie trzeba było zmienić mieszkanie.<br><br>Najgorzej zasypała nas ciotka. Pojechała sobie pod Warszawę, do Świdra bodajże, gdzie mieszkała jej koleżanka z kochankiem. Koleżanka była Żydówką. Wypytywali ciotkę o rodzinę, więc im opowiedziała o mojej matce, ojcu i o mnie, o matce ojca i bracie, kto gdzie jest i jak się wydostał z getta, wszystko opowiedziała. A na pożegnanie podała im nasz adres i numer telefonu, choć nasz telefon był podłączony na lewo i znała go tylko