poranione, że krew z nich aż bulgotała w butach.<br>Cicho, jak cienie, uciekali lasami, a porucznik coraz to patrzał na mapie, gdzie jest jakiś parów, żeby się ukryć, albo gęstwina.<br>I raz wraz zjawiali się jeźdźcy nieprzyjacielscy, żeby zobaczyć, którędy uciekają, żeby dać znać i kierować pościgiem.<br>Gdybyście widzieli Maciusia! Wysechł przez te dnie jak patyczek, zgarbił się, zmalał jeszcze. Wielu żołnierzy rzucało karabiny, ale Maciuś trzymał swój karabin w zdrętwiałych palcach.<br>Jak można w kilka dni tyle przeżyć!<br>"Ojczulku, ojczulku - myślał Maciuś - o, jak ciężko być królem, który prowadzi wojny. Łatwo było powiedzieć:A bo my się boimy? - zwyciężę was