Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
mnie
siły witalne.
W miarę jak rosły guzy na moich pośladkach, które trzeba było
ciąć i opatrywać, dzień po dniu wyciskać z nich ropę.
Nikt prócz mnie i mojego chirurga nie ma pojęcia, jak to boli.
Lecz my obaj rozumiemy się dobrze.
Dlaczego więc nie mogę porozumieć się z wami?
Z konieczności odpadły zastrzyki i we wzajemnych stosunkach
przeszliśmy na białe i kolorowe pigułki.
Jestem ignorantem, więc może tak właśnie trzeba?
Nie posądzam was o złe intencje, rozumiem, że chcecie, staracie
się mi pomóc.
Z pewnością te chemikalia mają wywrzeć wpływ na cały mechanizm, aby zaczął
się regulować.
Oby tak było, powiadam
mnie<br>siły witalne.<br> W miarę jak rosły guzy na moich pośladkach, które trzeba było<br>ciąć i opatrywać, dzień po dniu wyciskać z nich ropę.<br> Nikt prócz mnie i mojego chirurga nie ma pojęcia, jak to boli.<br> Lecz my obaj rozumiemy się dobrze.<br> Dlaczego więc nie mogę porozumieć się z wami?<br> Z konieczności odpadły zastrzyki i we wzajemnych stosunkach<br>przeszliśmy na białe i kolorowe pigułki.<br> Jestem ignorantem, więc może tak właśnie trzeba?<br> Nie posądzam was o złe intencje, rozumiem, że chcecie, staracie<br>się mi pomóc.<br> Z pewnością te chemikalia mają wywrzeć wpływ na cały mechanizm, aby zaczął <br>się regulować.<br> Oby tak było, powiadam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego