Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
ani zwierząt - nic, jeno ten łan falujący po obu stronach drogi jak rozkołysane morze.
Henrysia usiadła na ziemi.
- No, dobrze - powiedział ojciec - widzę, że nie możesz iść dalej. Zaczekaj tu z Bobkiem, a ja wejdę na to wzgórze i rozejrzę się po okolicy.
Odszedł - Henrysia nie pożegnała go ani słowem. Z oddali jeszcze krzyknął:
- Tylko nie ruszaj się z miejsca, bo się rozminiemy!
Henrysia oparła się o drzewo i siedziała jak martwa. Nie myślała o niczym, nie miała siły strzepnąć mrówki z ręki ani odsunąć włosów, które się zsunęły na oczy. Ach, oto już słońce się podniosło i ogrzewa umęczone ciało ciepłem
ani zwierząt - nic, jeno ten łan falujący po obu stronach drogi jak rozkołysane morze. <br>Henrysia usiadła na ziemi. <br>- No, dobrze - powiedział ojciec - widzę, że nie możesz iść dalej. Zaczekaj tu z Bobkiem, a ja wejdę na to wzgórze i rozejrzę się po okolicy. <br>Odszedł - Henrysia nie pożegnała go ani słowem. Z oddali jeszcze krzyknął: <br>- Tylko nie ruszaj się z miejsca, bo się rozminiemy! <br>Henrysia oparła się o drzewo i siedziała jak martwa. Nie myślała o niczym, nie miała siły strzepnąć mrówki z ręki ani odsunąć włosów, które się zsunęły na oczy. Ach, oto już słońce się podniosło i ogrzewa umęczone ciało ciepłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego