krachu na giełdzie, lecz nie sądziłam, że może to dotknąć i nas - jęczała Julia. - Czemu tego nie przewidziałeś? Ty wieczny pechowcu!<br> Ojciec nie odpowiedział, zagryzł wargi, wyszedł. Pojawił się jeszcze na kolacji, blady i roztrzęsiony, a już rano znaleziono go nieprzytomnego. Leżał w rozchełstanej piżamie i trzymał się za serce. Z tą ręką przyciśniętą do serca przejdzie przez wszystkie następne wspomnienia z twego dzieciństwa.<br>Iw z lękiem spoglądała na ojca. Widziała, że cierpi, jest ciężko chory, może umrzeć. Hipolit starał się uśmiechać. Kłótnie z żoną nie wpływały na jego uczucia do córki. Nadal starał się być obowiązkowym, sumiennym panem domu, zapewniającym rodzinie