Linsrumowa udawała, że nie słyszy.<br>- Czy nie lepiej lekarza sprowadzić z miasta? Babka odwróciła się nagle, wyciągając dłoń ułożoną w figę.<br>- O, wam, z waszymi lekarzami! Lekarza, lekarza, żeby tylko z człowieka ostatni grosz wyciągnąć? My z mężem w życiu u doktora nie byliśmy i, chwała Bogu, jakoś sobie żyjemy.<br>- Zabobonów się pani nie wstydzi? Chyba że ksiądz daruje, kiedy pani w niedzielę pięćdziesiąt groszy rzuci na tacę.<br>- Tfu! - splunęła gwałtownie pani Linsrumowa i bardzo energicznie ruszyła w dalszą drogę. Teraz zeszli na wąską ścieżkę, która miedzą prowadziła stromo ku domowi starego Burby. Dziadzia zasapał się, widać ścierpło mu ramię, gdyż