Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 11.06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Olina, nagle znikł. - Dobrze się sprawdził - chwali Żagiel. - Dzięki niemu robiliśmy handel kompensacyjny między Kazachstanem a Rosją. Za kazachską pszenicę płaciliśmy rosyjskimi ciężarówkami Kamaz. Pszenica była specjalnego gatunku, twarda, świetna na produkcję makaronów, wysyłaliśmy ją do krajów arabskich.
Już po wyjeździe Ałganowa Żagiel spotkał kiedyś przed warszawskim hotelem Bristol Mariana Zacharskiego. - Miałem z nim mocno na pieńku, bo ja handlowałem wyrobami Adidasa, a on, kiedy był dyrektorem Peweksu, sprowadzał wyłącznie Pumę. Dlatego zdziwiłem się, kiedy podszedł i kazał pozdrowić Włodka Ałganowa. Dzisiaj jestem pewien, że on mnie śledził, podsłuchiwał telefony, koniecznie chciał odnaleźć Włodka.
Kiedyś Ałganow zatelefonował, spytał, gdzie Olek zamierza
Olina, nagle znikł. - Dobrze się sprawdził - chwali Żagiel. - Dzięki niemu robiliśmy handel kompensacyjny między Kazachstanem a Rosją. Za kazachską pszenicę płaciliśmy rosyjskimi ciężarówkami Kamaz. Pszenica była specjalnego gatunku, twarda, świetna na produkcję makaronów, wysyłaliśmy ją do krajów arabskich. <br>Już po wyjeździe Ałganowa Żagiel spotkał kiedyś przed warszawskim hotelem Bristol Mariana Zacharskiego. - Miałem z nim mocno na pieńku, bo ja handlowałem wyrobami Adidasa, a on, kiedy był dyrektorem Peweksu, sprowadzał wyłącznie Pumę. Dlatego zdziwiłem się, kiedy podszedł i kazał pozdrowić Włodka Ałganowa. Dzisiaj jestem pewien, że on mnie śledził, podsłuchiwał telefony, koniecznie chciał odnaleźć Włodka. <br>Kiedyś Ałganow zatelefonował, spytał, gdzie Olek zamierza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego