książkę Mroziewicza, który używa zawsze formy Śiwa, brzmiącej lepiej niż szeleszczące Shiwa. <br>Ucieczka do Indii, napisana przez ambasadora, korespondenta i specjalistę, przed którym mógł tylko chylić czoło, przysporzyła mu później, po powrocie do Polski pewnego problemu. Dlaczego w tytule znalazło się słowo "ucieczka"? Krzysztof Mroziewicz nie wydawał się uciekać z Zachodu. On sam zaś co chwila obawiał się, że będąc w Indiach, zarazem ucieka. Do nich, ale też ciągle z nich. W każdym razie wyglądało na to, że nie będzie mógł już nazwać swojej opowieści Ucieczka, choć taki tytuł bardzo mu odpowiadał.<br>Mieszkańcy Madrasu są jakby sympatyczniejsi niż ludzie na północy