sosnowej podłodze. <br>Dotychczas nie zwracałam na nią uwagi, ale teraz wydała <br>mi się nagle czymś najbardziej godnym podziwu w całym <br>domu, o ileż piękniejsza od froterowanej posadzki w salonie! <br>Stałam długo i patrzyłam na gładkie, proste deski, <br>deski, które nikogo nie oszukiwały. <br><br>- Cóż się tak Krysia przypatruje? - zapytała <br>mnie Katarzyna. <br><br>Zaczerwieniłam się. <br><br>- To dlatego, że jest ładnie wymyta - skłamałam. <br>Katarzyna uśmiechnęła się z zadowoleniem. <br><br><br>- Prawda? - powiedziała. - Już tak szorować, <br>jak ja to niewiele dziewcząt potrafi! Z Krysi to jeszcze <br>będzie gospodyni, że się tak zaraz poznała! Inne dziewczęta <br>to się mnie nieraz pytają: "Jak ty to, Kasiu, robisz, <br>żeby była taka żółciutka