Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
południu, było to w zimie, poczułem w ustach coś ciepłego i splunąłem na śnieg. Zobaczyłem krwawą plamę. Znowuż nabrało mi się w usta. Z chusteczką przy ustach pobiegłem do apteki, gdzie mi krwotok zatamowano. Od tego czasu czułem się to lepiej, to znów gorzej. Gorączkowałem okresami. Cztery razy wyjeżdżałem do Zakopanego. Ostatnio wróciłem tu na wiosnę, po półrocznym tam pobycie. Czułem się dobrze. Ostatnio znowuż było gorzej, ale zdawało mi się, że to nerwy lub w ogóle niedyspozycja psychiczna. No, i wczoraj po wypiciu większej ilości alkoholu, dostałem drugiego krwotoku.
- Dużo tego było?
- Dość dużo... szklanka krwi może. Plułem potem.
- Tak
południu, było to w zimie, poczułem w ustach coś ciepłego i splunąłem na śnieg. &lt;page nr=170&gt; Zobaczyłem krwawą plamę. Znowuż nabrało mi się w usta. Z chusteczką przy ustach pobiegłem do apteki, gdzie mi krwotok zatamowano. Od tego czasu czułem się to lepiej, to znów gorzej. Gorączkowałem okresami. Cztery razy wyjeżdżałem do Zakopanego. Ostatnio wróciłem tu na wiosnę, po półrocznym tam pobycie. Czułem się dobrze. Ostatnio znowuż było gorzej, ale zdawało mi się, że to nerwy lub w ogóle niedyspozycja psychiczna. No, i wczoraj po wypiciu większej ilości alkoholu, dostałem drugiego krwotoku.<br>- Dużo tego było?<br>- Dość dużo... szklanka krwi może. Plułem potem.<br>- Tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego