górę. Rozłożył mapę. "Hm... na mszy polskiej... byli żołnierze 2 Frontu Białoruskiego? Chyba oficerowie... O dzień rozminęli się z "kolegami" z naprzeciwka. Ta studentka, o której Hilda, ta tu by miała teren do wywiadów. Chociaż nie. Zagrzani pielgrzymką, wzruszeni spotkaniem z towarzyszami broni, ci ludzie nadal wierzą, a nie myślą. Zamiast indywidualnej odpowiedzi... odkrzyknęliby chórem: Viva muerte! Górą nasi! <br>- Palcem po mapie. Tędy uderzyli. Czyli że... Odetchnąć". <br>Przez skwer do centrum, krokiem małomyślnym. Po raz pierwszy, od kiedy tu się znalazł, zaczynał dzień nerwowo, jak uczeń, co nie powtórzył słówek łacińskich. Już z daleka patrzył na pomnik, żeby uchwycić coś charakterystycznego