Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
już jesteś na wpół usmażony, ciekawa jestem, co to będzie dalej! Jazda, wstawaj, idziemy do kuchni, ochłoń chociaż trochę, a ja ci posmaruję buzię olejem!


Buzię! - popychany przez nią, zdegustowany i zawstydzony, Konrad wstał i podniósł swoją torbę. W głowie mu huczało, przed oczami latały ogniste kręgi i czarne płatki. Zatoczył się lekko, więc babcia podtrzymała go tą ręką, w której dzierżyła zielone piórka koperku. Poszedł za nią w poczuciu klęski.
Na jego widok Aurelia parsknęła krótkim śmiechem. Niezbyt grzecznie to wypadło, mogłaby się, doprawdy, powstrzymać od odruchowych przejawów wesołości na widok cudzej niedoli. Czuł się okropnie. Okropnie.
Potraktowany jak dziecko
już jesteś na wpół usmażony, ciekawa jestem, co to będzie dalej! Jazda, wstawaj, idziemy do kuchni, ochłoń chociaż trochę, a ja ci posmaruję buzię olejem!<br><br>&lt;page nr=78&gt;<br>Buzię! - popychany przez nią, zdegustowany i zawstydzony, Konrad wstał i podniósł swoją torbę. W głowie mu huczało, przed oczami latały ogniste kręgi i czarne płatki. Zatoczył się lekko, więc babcia podtrzymała go tą ręką, w której dzierżyła zielone piórka koperku. Poszedł za nią w poczuciu klęski.<br>Na jego widok Aurelia parsknęła krótkim śmiechem. Niezbyt grzecznie to wypadło, mogłaby się, doprawdy, powstrzymać od odruchowych przejawów wesołości na widok cudzej niedoli. Czuł się okropnie. Okropnie.<br>Potraktowany jak dziecko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego