Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
może wyjść do domu. Pytam: - Pani profesor, czy pani źle się czuje? - bo taka blada była. A ona na to: - Nie, nie, pani Klimasowa, w porządku. - I akurat wpadła ta jej córka, co dzień po nią przychodziła, jak się ta choroba zaczęła. Taka mała, czarna, jak małpka. Oczy takie okrągłe.
- Zgadza się! - rzekł zdenerwowany pan Jankowiak. - To ona.
- No, to ładnie pan jej zajechał, panie Bronku. Mężczyźni to już żadnej delikatności nie mają, jak mamę kocham.
- Przecież nie wiedziałem! - powiedział woźny, czując się coraz bardziej nieswojo. - Każdemu bym powiedział to samo, skąd miałem wiedzieć?
- No, racja, ale dzieciakowi było przykro.
- Co prawda
może wyjść do domu. Pytam: - Pani profesor, czy pani źle się czuje? - bo taka blada była. A ona na to: - Nie, nie, pani Klimasowa, w porządku. - I akurat wpadła ta jej córka, co dzień po nią przychodziła, jak się ta choroba zaczęła. Taka mała, czarna, jak małpka. Oczy takie okrągłe.<br>- Zgadza się! - rzekł zdenerwowany pan Jankowiak. - To ona.<br>- No, to ładnie pan jej zajechał, panie Bronku. Mężczyźni to już żadnej delikatności nie mają, jak mamę kocham.<br>- Przecież nie wiedziałem! - powiedział woźny, czując się coraz bardziej nieswojo. - Każdemu bym powiedział to samo, skąd miałem wiedzieć?<br>- No, racja, ale dzieciakowi było przykro.<br>- Co prawda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego