Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
zalśnił, zapłonął barwami. Zupełnie jak u Giotta. Jeśli, naturalnie, ktoś widział freski Giotta.
Zalśniły czerwoną dachówką wieże niedalekiego Frankensteinu.
- A teraz - rzekł, napatrzywszy się, Samson Miodek - teraz do Ziębic.
- Do Ziębic - zatarł ręce Reynevan. - Ruszamy do Ziębic. Przyjaciele... Jak się wam odwdzięczę?
- Pomyślimy o tym - obiecał Szarlej. - Na razie zaś... Zsiądź z konia.
Reynevan usłuchał. Wiedział, czego się spodziewać. Nie pomylił się.
- Reynevanie z Bielawy - powiedział Szarlej głosem dostojnym i uroczystym. - Powtarzaj za mną: Jestem durniem!
- Jestem durniem...
- Głośniej!
- Jestem durniem! - dowiadywały się zamieszkujące okolicę, a budzące się właśnie stworzenia boże: myszy badylarki, ropuchy, kumaki, chomiki, kuropatwy, trznadle i kukułki, ba
zalśnił, zapłonął barwami. Zupełnie jak u Giotta. Jeśli, naturalnie, ktoś widział freski Giotta. <br>Zalśniły czerwoną dachówką wieże niedalekiego Frankensteinu. <br>- A teraz - rzekł, napatrzywszy się, Samson Miodek - teraz do Ziębic.<br>- Do Ziębic - zatarł ręce Reynevan. - Ruszamy do Ziębic. Przyjaciele... Jak się wam odwdzięczę?<br>- Pomyślimy o tym - obiecał Szarlej. - Na razie zaś... Zsiądź z konia.<br>Reynevan usłuchał. Wiedział, czego się spodziewać. Nie pomylił się. <br>- Reynevanie z Bielawy - powiedział Szarlej głosem dostojnym i uroczystym. - Powtarzaj za mną: Jestem durniem!<br>- Jestem durniem...<br>- Głośniej!<br>- Jestem durniem! - dowiadywały się zamieszkujące okolicę, a budzące się właśnie stworzenia boże: myszy badylarki, ropuchy, kumaki, chomiki, kuropatwy, trznadle i kukułki, ba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego