Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
skalnego gołębia."
"To była mysz."
"Tam kamień osunął się ze zbocza."
"A teraz zaryczę" - uprzedził, choć ja nie miałem pojęcia, co to znaczy. Potężny, przeciągły dźwięk był jak uderzenie na odlew. Ledwo przeminął, w mych płucach, gardle powstał i wybuchł następny. Usłyszałem go, nie tak wspaniały, słaby, ale równie przejmujący. Zupełnie jakbym narodził się powtórnie.
Znowu miałem tylko jedno ciało. Leżałem zwinięty w kłębek, rozdygotany, kryjąc głowę w ramionach. Otaczała mnie zwykła cisza.
"Musiałem przerwać. Za bardzo to przeżywałeś" - przekazał smok.
"To było wspaniałe. Ale... krótkie."
"I nie rozwiązuje twego problemu?"
"Nie wiem."
Wciąż miałem w głowie odgłos ptasich skrzydeł. Wstałem
skalnego gołębia."<br>"To była mysz."<br>"Tam kamień osunął się ze zbocza."<br>"A teraz zaryczę" - uprzedził, choć ja nie miałem pojęcia, co to znaczy. Potężny, przeciągły dźwięk był jak uderzenie na odlew. Ledwo przeminął, w mych płucach, gardle powstał i wybuchł następny. Usłyszałem go, nie tak wspaniały, słaby, ale równie przejmujący. Zupełnie jakbym narodził się powtórnie.<br>Znowu miałem tylko jedno ciało. Leżałem zwinięty w kłębek, rozdygotany, kryjąc głowę w ramionach. Otaczała mnie zwykła cisza.<br>"Musiałem przerwać. Za bardzo to przeżywałeś" - przekazał smok.<br>"To było wspaniałe. Ale... krótkie."<br>"I nie rozwiązuje twego problemu?"<br>"Nie wiem."<br>Wciąż miałem w głowie odgłos ptasich skrzydeł. Wstałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego