Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
rodziców i zechce ich uspokoić.
- W tamtych czasach - mówi emerytowany nadkomisarz Arnold S. - a była to połowa lat osiemdziesiątych, wykrywalność zabójstw w Polsce była bardzo duża, wynosiła osiemdziesiąt dwa procent. Na terenie działania naszej komendy wojewódzkiej ta liczba była jeszcze wyższa, gdyż przekraczała dziewięćdziesiąt. W zasadzie nie istnieją zbrodnie doskonałe, a tam, gdzie nie można wykryć sprawcy, mamy zazwyczaj do czynienia z nieudolnością i błędami organów ścigania.
W tym przypadku, na razie, było to tajemnicze zniknięcie, ponieważ nie znaleziono zwłok ani żadnych innych dowodów, które wskazywałby na to, że dziewczyna nie żyje. Postanowiłem wobec tego - relacjonował nadkomisarz S. reporterowi "Detektywa" - że sam
rodziców i zechce ich uspokoić.<br>&lt;q&gt;- W tamtych czasach&lt;/&gt; - mówi emerytowany nadkomisarz Arnold S. &lt;q&gt;- a była to połowa lat osiemdziesiątych, wykrywalność zabójstw w Polsce była bardzo duża, wynosiła osiemdziesiąt dwa procent. Na terenie działania naszej komendy wojewódzkiej ta liczba była jeszcze wyższa, gdyż przekraczała dziewięćdziesiąt. W zasadzie nie istnieją zbrodnie doskonałe, a tam, gdzie nie można wykryć sprawcy, mamy zazwyczaj do czynienia z nieudolnością i błędami organów ścigania.<br>W tym przypadku, na razie, było to tajemnicze zniknięcie, ponieważ nie znaleziono zwłok ani żadnych innych dowodów, które wskazywałby na to, że dziewczyna nie żyje. Postanowiłem wobec tego&lt;/&gt; - relacjonował nadkomisarz S. reporterowi "Detektywa" &lt;q&gt;- że sam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego