czy też po prostu stosować się do zdrowego rozsądku, wnikać w każdym indywidualnym przypadku, zarówno zbiorowym, czyli w przypadku narodu, grupy społecznej, jak też w każdym przypadku indywidualnym w to, co dla danej grupy lub jednostki może stanowić formę przymusu, czyli ograniczenia jej wolności negatywnej. Łatwo tutaj o przykłady całkowicie absurdalne. Jeżeli bowiem zgadzamy się niemal powszechnie, że mąż, który bije żonę, narusza jej wolność, to co zrobić z innym mężem, który kontroluje wydatki lub po prostu oczekuje, że żona zgasi światło, kiedy on już zasypia? Można naturalnie powiedzieć, że trzeba odróżniać między sytuacjami trywialnymi, kiedy ograniczenie mojej wolności nie jest