była przypadkowa. Czy powinienem się obrazić? - przemknęło Nicholasowi. <br>- Więc poszczęściło ci się - mówił Tito. - W czasie epidemii prawdziwą władzę posiadają lekarze. <br>- Powrót króla - uprzedzająco zaszydził z siebie samego Hunt. <br>- W czasie wojny - żołnierze. A teraz - kto teraz obejmie rządy? <br>- Interesujące pytanie - mruknął Nicholas, zastanawiając się, jak długo będą uprawiać to aikido. Podobny styl konwersacji miał we krwi, musiał się wręcz przymuszać, by przezwyciężyć rutynę odruchowych uników i aluzji, niemniej był to niesamowicie czasochłonny sposób rozmowy, a Hunta ciągnęło teraz do stolicy, do Oiola, Bronsteina, do zwierzchników EDC. To, co już wiedział, plus parę niejasnych sugestii, plus szantaż, plus nastrój Waszyngtonu... Otwierały