Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
świeżym gównie bieg na przełaj miały - Antosiowi (palcem się wskaże) drzwi pokazuje! Tak Antoś - hop! I jego własnym kaszkietem zaciemnienie mu nagłe uskutecznił. Ni to wojna, ni to ciuciubabka. A on do szturmu na oślep goni... i boguduchawinny piecyk atakuje. Po co? Jak... go zbierali... to pół muzykanta z jednym akordeonem po lewej stronie... a pół, z drugim akoredeonem... po prawej. A piec w środku, patrzący ze zdziwieniem na to kino...
Ryk śmiechu, kelner podaje ANTKOWI kieliszek: ANTEK wącha, dotyka koniuszkiem języka.
KIBIC I Nie bój sie, prawdziwa.
ANTEK Dziękuję za tę mocną wodę sodową. Cyk. (jednym trzepnięciem wlewa zawartość poza
świeżym gównie bieg na przełaj miały - Antosiowi (palcem się wskaże) drzwi pokazuje! Tak Antoś - hop! I jego własnym kaszkietem zaciemnienie mu nagłe uskutecznił. Ni to wojna, ni to ciuciubabka. A on do szturmu na oślep goni... i boguduchawinny piecyk atakuje. Po co? Jak... go zbierali... to pół muzykanta z jednym akordeonem po lewej stronie... a pół, z drugim akoredeonem... po prawej. A piec w środku, patrzący ze zdziwieniem na to kino...<br>Ryk śmiechu, kelner podaje ANTKOWI kieliszek: ANTEK wącha, dotyka koniuszkiem języka.<br>KIBIC I Nie bój sie, prawdziwa.<br>ANTEK Dziękuję za tę mocną wodę sodową. Cyk. (jednym trzepnięciem wlewa zawartość poza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego