naprawdę jest, przypływa, tylko nie każdy jest odbiorcą takim, jak ja...<br><br><br> Doktor HirszłZamkowski, który kiedyś próbował leczyć ją z halucynacji, nie robił z tego wielkiej tragedii, dostrzegając pożytek płynący z jej przewrażliwienia: "Żeby ona takich nerwów nie miała, to by ona tak nie pisała"... - mówił spokojnie. - I musi zawsze kogoś albo coś - kochać, żeby pisać. I musi wyobrażać sobie, że ten ktoś albo coś ją odwiedza. To trzeba rozumieć i się nie dziwić...<br><br>...Siedem już prawie krzyżyków przygniata wątłe ciało, przybrane w czerń staromodnej sukni o organdynowej kryzie, bufiastą pianą przylegającej ciasno do szyi. Głos zamiera czasem niespodziewanie, a drżące palce