ma ceny! - ryknął wprost ku magicznej kuli i potrząsnął pięścią.<br>Kula podeszła czerwienią, przybladła, i trochę poszła na ustępstwa czy zreflektowała się, bo parę znaków wodnych jakby się ulotniło, ale pojawiły się nowe, intrygujące, lecz dalibóg nieczytelne.<br>Pomęczywszy się nad ich zrozumieniem, przy czym różne interpretacje przychodziły mu, na myśl, aliści wszystkie jałowe, Krzysztof postanowił zastosować do nich zasadę nieoznaczoności.<br>I poprzestał na tym, gdyż dręczyła go sprawa ważniejsza.<br>Mówił sobie: jeśli nie potrafię odczytać tego jedynego znaku, owej jedynej litery w hindi, znaku przymierza, osunę się w jeszcze gorszą samotność niż ta, w którą wpadłem po same uszy: I raptem