Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
piwa. Któregoś dnia jeden ze stałych bywalców sąsiedniej bramy zaproponował mi, żebym coś postawił. W trakcie rozpijania flaszki zdałem sobie sprawę, że trzęsę się tak samo jak on, mam tak samo spuchniętą twarz i podkrążone oczy.
Zrozumiałem, że mojego żałosnego stanu nie uda się przykryć estetycznym wyglądem".
Anka: Dla kobiet-alkoholiczek takim dnem bywa często perspektywa, że z powodu picia sąd odbierze im dzieci.
Włodek: Dla niektórych dotknięcie dna równa się upadkowi do rynsztoka, ale bywa i tak, że już po jednej bumelce w pracy, kolizji spowodowanej prowadzeniem samochodu po pijanemu, groźbie rozwodu człowiek powie sobie: "Muszę przestać pić".
Monika: Jednak
piwa. Któregoś dnia jeden ze stałych bywalców sąsiedniej bramy zaproponował mi, żebym coś postawił. W trakcie rozpijania flaszki zdałem sobie sprawę, że trzęsę się tak samo jak on, mam tak samo spuchniętą twarz i podkrążone oczy.<br>Zrozumiałem, że mojego żałosnego stanu nie uda się przykryć estetycznym wyglądem".&lt;/&gt;<br>&lt;who3&gt;Anka: Dla kobiet-alkoholiczek takim dnem bywa często perspektywa, że z powodu picia sąd odbierze im dzieci.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Włodek: Dla niektórych dotknięcie dna równa się upadkowi do rynsztoka, ale bywa i tak, że już po jednej bumelce w pracy, kolizji spowodowanej prowadzeniem samochodu po pijanemu, groźbie rozwodu człowiek powie sobie: "Muszę przestać pić".&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Monika: Jednak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego