pieniądze? Było kilka takich osób, które w grudniu z inwestycji powychodziły i patrzyły, jak styczeń to kolejna fala hossy! Kolejny wzrost! Nie wytrzymywali wówczas nerwowo i jeszcze raz kupowali akcje. Nie wiadomo było, kiedy to pęknie, kiedy to się załamie, kiedy rynek zacznie zniżkować. Ja obserwowałem, że ludzie w taki amok wpadli, że piekarz, zamiast piec chleb, to zaczął kupować akcje. Szewc, zamiast szyć buty, to kupował akcje i czekał na drugiego szewca, który od niego o dziesięć procent je drożej kupi. Następny szewc kupował od tego o dziesięć procent drożej, aż ludzie cały kapitał zanieśli na giełdę. A jak to