jego reprezentantem nie powinien być dotychczasowy monopolista. Drugi operator mógłby się skoncentrować przede wszystkim na obsłudze instytucji oraz ludności na terenach, gdzie infrastruktura jest słabo rozwinięta.&lt;/&gt;<br>Nowa ustawa teoretycznie zezwala na konkurencję we wszystkich usługach oprócz międzynarodowych, lecz liberalizacja połączeń międzymiastowych istnieje tylko na papierze. Przez ostatnie lata minister łączności ani razu nie podjął zdecydowanego działania na korzyść innego operatora niż TP SA. Dopiero w 1999 r. konkurencja będzie dopuszczona do rynku usług międzymiastowych, a w 2003 r. - międzynarodowych. Czy terminy te zostaną dotrzymane? Ministerialni urzędnicy argumentują, że pośpiech nie jest wskazany przy prywatyzacji TP SA. Przygotowania do przekształceń własnościowych narodowych operatorów