Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
uporawszy się najpierw z przodkami,
których pochłonęły i strawiły.
Grodzicki, ofiara bałwochwalczej czci dla nauki niemieckiej, pominął jedyną
książkę według swego serca: "Wieczory nad Lerrianem", a brnął w tym zagmatwanym
świecie jak bohater i straceniec . Co dzień opuszczał Namiestnictwo
z karteczką w kieszeni, na której miał wypisane w "Schlagwortach" dowody, argumenty,
zarzuty. Trzymał je w zaciśniętej dłoni i na ukłony woźnych odpowiadał skinieniem
głowy, nie decydując się wypuścić z ręki swojego świstka, jakby to był ładunek
dynamitu. Szkodził sobie tym zachowaniem w opinii ludzkiej. "Honores mutant mores" - szeptano po kancelariach.
Wracał do domu tramwajem, bo to mu dawało czas na parokrotne
uporawszy się najpierw z przodkami, <br>których pochłonęły i strawiły.<br> Grodzicki, ofiara bałwochwalczej czci dla nauki niemieckiej, pominął jedyną <br>książkę według swego serca: "Wieczory nad Lerrianem", a brnął w tym zagmatwanym <br>świecie jak bohater i straceniec &lt;page nr=221&gt;. Co dzień opuszczał Namiestnictwo <br>z karteczką w kieszeni, na której miał wypisane w "Schlagwortach" dowody, argumenty, <br>zarzuty. Trzymał je w zaciśniętej dłoni i na ukłony woźnych odpowiadał skinieniem <br>głowy, nie decydując się wypuścić z ręki swojego świstka, jakby to był ładunek <br>dynamitu. Szkodził sobie tym zachowaniem w opinii ludzkiej. "&lt;foreign&gt;Honores mutant mores&lt;/&gt;" - szeptano po kancelariach.<br> Wracał do domu tramwajem, bo to mu dawało czas na parokrotne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego