Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
tyle, ile mogę, naprawdę nie rozumiesz...
MILENA: Co mi, kurwa, dajesz?! Mieszkanie jest moje! Pieniędzy od ciebie nie biorę! Takie halo, że wozisz mnie czasem na odtrucia?
MICHAŁ: Okay, zrobiłaś bilans.
Wsiada, zatrzaskuje drzwi, rusza, jedzie; zbliżenie twarzy. Ból, gniew. Rozpacz? Tak, jest i rozpacz w oczach O'Briena. W fotelu austina i na fotelu obok mnie. Napełniasz nasze kieliszki, szarzeje; Milena leży na wznak, z głową na samej krawędzi, a włosy, opadając na podłogę, mieszają się ze sztucznym włosiem chodnika, bo jak ono zdają się martwe. Twarz Mileny jest trupia w oświetleniu piątej nad ranem. Z tego wszystkiego pewnie nie zauważyłeś
tyle, ile mogę, naprawdę nie rozumiesz...<br>MILENA: Co mi, kurwa, dajesz?! Mieszkanie jest moje! Pieniędzy od ciebie nie biorę! Takie halo, że wozisz mnie czasem na odtrucia?<br>MICHAŁ: Okay, zrobiłaś bilans.<br>Wsiada, zatrzaskuje drzwi, rusza, jedzie; zbliżenie twarzy. Ból, gniew. Rozpacz? Tak, jest i rozpacz w oczach O'Briena. W fotelu austina i na fotelu obok mnie. Napełniasz nasze kieliszki, szarzeje; Milena leży na wznak, z głową na samej krawędzi, a włosy, opadając na podłogę, mieszają się ze sztucznym włosiem chodnika, bo jak ono zdają się martwe. Twarz Mileny jest trupia w oświetleniu piątej nad ranem. Z tego wszystkiego pewnie nie zauważyłeś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego