Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
wracam niedługo do Warszawy i jeśli zajdzie potrzeba, zamówię wizytę dobrego chirurga. Trochę się uspokoił.
Szkoda jeszcze, że nie powiedział, że naprawdę nie jest lekarzem, tylko weterynarzem, i nie zna się na ludzkich kręgosłupach. Po co mnie straszy?
Niczego nie złamałam i mógłby nie gadać głupot.
Ruszałam się jak obolały automat. Bolały mnie całe plecy.
Razem ze Stochwiczem przyjechała jego żona. Odwieźli mnie do pensjonatu.
Elka zaskoczyła mnie. Traktowała mnie serdecznie i z ogromną życzliwością. I pomyśleć, że na początku przypominała mi lalkę barbi. Wykupiła mi leki przeciw bólowe, po których trzy dni leżałam bez ruchu. Przytłumiona, spokojna. Na nic nie
wracam niedługo do Warszawy i jeśli zajdzie potrzeba, zamówię wizytę dobrego chirurga. Trochę się uspokoił.<br>Szkoda jeszcze, że nie powiedział, że naprawdę nie jest lekarzem, tylko weterynarzem, i nie zna się na ludzkich kręgosłupach. Po co mnie straszy?<br>Niczego nie złamałam i mógłby nie gadać głupot.<br>Ruszałam się jak obolały automat. Bolały mnie całe plecy.<br>Razem ze Stochwiczem przyjechała jego żona. Odwieźli mnie do pensjonatu.<br>Elka zaskoczyła mnie. Traktowała mnie serdecznie i z ogromną życzliwością. I pomyśleć, że na początku przypominała mi lalkę barbi. Wykupiła mi leki przeciw bólowe, po których trzy dni leżałam bez ruchu. Przytłumiona, spokojna. Na nic nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego